niedziela, 2 marca 2014

25. uni & st. david's


IC, niedziela. Nadrabiam wtorkowe zaległości wynikłe z niepójścia na wykład, które z kolei wynikło z czytania Life and laughing zamiast pójścia spać.

Czekam aż zainstaluje się Trados. Działa to tak: demokratycznie założono, że każdy student ma prawo uczyć się na każdym wolnym komputerze w każdej wolnej w danym momencie sali wykładowej, w niektórych także w nocy. Na komputerach uniwersyteckich dostepne są więc wszystkie programy których używają studenci jakiegokolwiek kierunku na jakimkolwiek wydziale, ale nie wszystkie są zainstalowane aby nie spowalniać sieci. Jeśli czegoś nie ma, a chce się tego użyć, to na komputerze zawsze będzie plik instalacyjny. Rozwiązanie genialne, bo najgorsze co się może stać to utrata kilkunastu minut na zainstalowanie potrzebnych programów. A zatem czekam aż przestanie się kręcić kółeczko przy Trados and Multiterm i będę mogła robić pracę domową.

***

Wczoraj być dzień św. Dawida. Tęsknię za Walią. Rok temu z tej okazji piłam cwrw w lokalnym pubie z najlepszym Walijczykami na świecie.
Smuteczek troche.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz