Lubię małe puchate zwierzątka, miniaturowe przedmioty i wszystko
co słodkie i pocieszne. Razem z sąsiadem gothem na zmianę dokarmiamy drobne
ptactwo – on bo ogólnie lubi się opiekować różnymi stworzeniami (ludźmi też) a
ja bo patrząc na pierzaste nastroszone kuleczki przycupnięte na krzakach boję się
że są głodne i jest im zimno.
Nie spełniam kulturowych oczekiwań otoczenia wobec mnie jako kobiety bo nie lubię małych dzieci. Nie lubię po prostu i już. Nie piszczę na widok zdjęć obrzyganego zaślinionego niemowlęcia w czyimś telefonie. Dla niektórych to niemal zbrodnia. A ja jestem aspołeczną suką bo nie doceniam faktu że ktoś sobie dziecko zrobił.
Sorry, nie jestem ckliwym słodziakiem. Małe pieski i kotki – tak, małe dzieci – nie.
***
Integracja jest bardzo przyjemna, ale niemal zawsze kończy się zaniedbaniem obowiązków.
Przecież nie da się pisać eseju jak BBC wrzuca kolejne odcinki Sherlocka na iPlayer ;)
***
mały lingwistyczny mindfuck na koniec:
Nie spełniam kulturowych oczekiwań otoczenia wobec mnie jako kobiety bo nie lubię małych dzieci. Nie lubię po prostu i już. Nie piszczę na widok zdjęć obrzyganego zaślinionego niemowlęcia w czyimś telefonie. Dla niektórych to niemal zbrodnia. A ja jestem aspołeczną suką bo nie doceniam faktu że ktoś sobie dziecko zrobił.
Sorry, nie jestem ckliwym słodziakiem. Małe pieski i kotki – tak, małe dzieci – nie.
***
Integracja jest bardzo przyjemna, ale niemal zawsze kończy się zaniedbaniem obowiązków.
Przecież nie da się pisać eseju jak BBC wrzuca kolejne odcinki Sherlocka na iPlayer ;)
***
mały lingwistyczny mindfuck na koniec:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz