niedziela, 23 lutego 2014

23. uni, wiosna i prefaby


IC. Siedzę na levelu żółtym, schowana za zółtym parawanem i tłumaczę odpis skrócony aktu małżeństwa Grupa dziewczyn obok obgaduje kolezankę o imieniu Rachael, ktoś chrupie chipsy, szeleszczą notatki, książki i zeszyty, dwie studentki Media Studies przy sąsiednim stoliku zastanawiają się nad tematem eseju, przystojniak po drugiej stronie parawanu wściekle uderza w klawiaturę. Jest zadziwijąco cicho. Jest początku semestru i tylko największe no-lajfy siedzą w bibliotekach w niedziele. Za trzy miesiące znalezienie wolnego kawałka podłogi w IC będzie graniczyło z cudem.

***

Zrobiło się wiosennie, powietrze ma inny zapach. TEN zapach, zapach wiosny, nieporównywalny z niczym innym, wdzierający się do płuc, do mózgu, odurzający, zmuszający oddychać głębiej i głębiej, aż zacznie się kręcić w głowie. Uwielbiam <3

***

Jestem na drugiem sezonie Quatermassa, całkiem zacny serial. Fajnie jest móc zajrzeć do życia ludzi ponad pół wieku temu, choćby na ekranie. W trzecim odcinku jest osiedle prefabów, po zobaczeniu jednego od wewnatrz w muzeum wyobrażałam je sobie jakoś bardziej sielankowo. Pomyślałam wtedy: o rany, ale fajnie, chciałabym żyć w latach pięćdziesiątych i mieszkać w takim przytulnym malutkim prefabie!
No, tylko że wtedy mieszkałam w domu gdzie okna wypadały ze ścian :f

***

Wypilam termos kawy, ale bede miala glupawke w pracy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz