sobota, 2 listopada 2013

Sobota wieczór.
Ukończyłam projekt w Wordfaście. Klik klik, tłumaczenie robi się samo, machine translation daje radę, ja tylko wprowadzam korekty. Magia.

Przed oddaniem pracy zostało mi do zrobienia quotation.
Nie umiem. Dobra praca i dobra płaca są dla mnie abstrakcją.

***

Po raz pierwszy mam wolną sobotę (nie to, że nigdy w życiu nie miałam wolnej soboty, bo miałam - na przykład w trakcie urlopu albo jak się przeprowadzałam do innego kraju) i wpadłam na genialny pomysł zaciągnięcia współlokatorów na zakupy.
Po pięciu latach pracy w retailu nie przewidziałam jak wygląda sobota w supermarkecie z punktu widzenia klienta, bo nigdy nie byłam klientem supermarketu w soboty.
Wygląda strasznie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz