Większość normalnych osób jak wraca
urżnięta do domu w piątkową noc, to siada gdzie popadnie, kończy
jeść brudnego kebaba zakupionego w podejrzanym miejscu, wypija
szklankę wody, wpełza do łóżka i pomimo dokuczliwych
helikopterów (u nas się mówiło samolociki) zasypia jak niemowlę.
Współlokator E., zwykle pozujacy na cynicznego twardziela, grał po pijaku na gitarze o trzeciej nad ranem i śpiewał smutne piosenki w stylu Johnny Casha. Było to nawet przyjemne, bo o dziwo szło mu nieźle i ukołysało mnie do snu, aczkolwiek jeśli wybryk powtórzy się dzisiejszej nocy to urwę mu łeb przy samej dupie, bo mam jutro na rano do pracy.
Współlokator E., zwykle pozujacy na cynicznego twardziela, grał po pijaku na gitarze o trzeciej nad ranem i śpiewał smutne piosenki w stylu Johnny Casha. Było to nawet przyjemne, bo o dziwo szło mu nieźle i ukołysało mnie do snu, aczkolwiek jeśli wybryk powtórzy się dzisiejszej nocy to urwę mu łeb przy samej dupie, bo mam jutro na rano do pracy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz